sobota, 16 lutego 2013

Od Gilana do Burauni

Byłem nowy i nikogo nie znałem. Poszedłem na polowanie. Zobaczyłem jakieś stworki z białymi gałkami ocznymi. Poszedłem w ich stronę.
- Cześć, jestem Gilan
- BEBOBE!*
- To ja lepiej pójdę
- Bebebo**
Byłem zdziwiony. Myślałem co to jest? Przez kilka godzin polowałem na sarny. Gdy wracałem z polowania, usłyszałem piękny, lecz smutny śpiew. Poszedłem w stronę śpiewu. Zobaczyłem piękną waderę.
- Cześć, jak masz na imię?
- Nazywam się Burauni, a ty?
- Gilan - poszedłem do wilczycy i zapytałem
- Pomóc Ci usunąć ten kamień z łapy?
* BEBOBE! - nie zbliżaj się!
** Bebebo - to dobrze
< Burauni? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz