Wasz Night :)
czwartek, 28 lutego 2013
Młode Alfy
Młode Alfy mają teraz rok, są tak jakby młodzieżą. Mają już inne zdjęcia. Jeśli chcecie je zobaczyć, to sprawdźcie w zakładce "wilki"
Postarzenie!
Każdy wilk postarzył się o 1 miesiąc. Pamiętajcie, że jeśli nie są nieśmiertelne, to w wieku 6-8 lat, umrą...
środa, 27 lutego 2013
Od Jett - c.d. Glimmer
-Z przyjemnością!- odpowiedziałam i wyruszyłyśmy w stronę lasu. W miłym
towarzystwie i rozmowie czas bardzo szybko leci, nawet nie wiem kiedy
znalazłyśmy się nad rzeką. Popatrzałam w gładką taflę wody i zanurzyłam w
niej łapę. Nie była zimna, wręcz idealna.
-Hej, Glimmer, popływamy?- zapytałam, szeroko uśmiechając się.
< Glimmer? >
-Hej, Glimmer, popływamy?- zapytałam, szeroko uśmiechając się.
< Glimmer? >
wtorek, 26 lutego 2013
Od Megumi - c.d. Zack'a
Gdy spytał się czy to on jest słodki,
uśmiechnęłam się szerzej. Zawołał mnie po imieniu. To co mi zaproponował
- zdziwiło mnie. Trochę, ale jednak. Znałam już odpowiedź. Potrzymałam
go chwilę w niepewności, żeby w końcu rzucić mu się wesoła na szyję. Tak
też zrobiłam. W tak krótkiej chwili odnalazłam szczęście w jego osobie.
Nie zamierzam go opuszczać.
- Tak - odpowiedziałam bez wachania, tuląc się do niego. Ma takie fajne futro~ Aj, rozpływam się!
<Zack? Witaj nowy Betho~ >
- Tak - odpowiedziałam bez wachania, tuląc się do niego. Ma takie fajne futro~ Aj, rozpływam się!
<Zack? Witaj nowy Betho~ >
Od Zack'a - c.d. Megumi
To co powiedziała naprawdę mnie zdziwiło. Lubiłem Megumi, nawet mi się podobała, ale tylko dziś tak mówi. Uśmiechnąłem się.
- Ja? - zaśmiałem się. To była dla mnie nowość.
- Mhm... - popatrzyłem na Megumi. Nie wiedziałem, co by teraz odpowiedziała. Nie wiedziałem czy się zgodzi, czy nie, ale chciałem wreszcie jej to powiedzieć...
- Megumi...?
- Tak?
- Czy... Czy zostaniesz... Moją partnerką...? - spytałem
<Megumi? zgadzasz się? *-*>
- Ja? - zaśmiałem się. To była dla mnie nowość.
- Mhm... - popatrzyłem na Megumi. Nie wiedziałem, co by teraz odpowiedziała. Nie wiedziałem czy się zgodzi, czy nie, ale chciałem wreszcie jej to powiedzieć...
- Megumi...?
- Tak?
- Czy... Czy zostaniesz... Moją partnerką...? - spytałem
<Megumi? zgadzasz się? *-*>
Od Megumi - c.d. Zack'a
Gdy byliśmy nad jeziorem, i Zack chciał
abym dołączyła do niego. Po prostu nie mogłam się ruszyć. Takiemu cudowi
natury się podobam... Jezu! Co ja myślę! Ogarnij się Megu! Powoli
zaczęłam iść w jego stronę, a potem już się z nim bawiłam.
- Zack... - zaczęłam. Spojrzał na mnie. Co ja w ogóle chciałam powiedzieć? Wszystkie myśli uleciały mi z głowy. Uśmiechnęłam się delikatnie, i przytuliłam do niego. - Naprawdę jesteś słodki.
< Zack? Napijmy się kanapki ! o_0 >
- Zack... - zaczęłam. Spojrzał na mnie. Co ja w ogóle chciałam powiedzieć? Wszystkie myśli uleciały mi z głowy. Uśmiechnęłam się delikatnie, i przytuliłam do niego. - Naprawdę jesteś słodki.
< Zack? Napijmy się kanapki ! o_0 >
Od Zack'a - c.d. Megumi
- Jesteś słodki - wypaliła, po czym zaraz dodała
- Znaczy się... Ym... Pójdziesz ze mną na polowanie? - spytała. Uśmiechnąłem się troszkę tajemniczo i odparłem
- Bardzo chętnie - poszliśmy nad jezioro, tuż obok lasu. Wszedłem do jeziora, po czym ochlapałem Megumi i powiedziałem, by dołączyła do zabawy. Stała chwilę niezdecydowana. Wreszcie ruszyła do jeziora i zaczęliśmy się chlapać.
- Zack... - zaczęła. Popatrzyłem na nią.
<Megumi? Co chciałaś mi powiedzieć? xD>
- Znaczy się... Ym... Pójdziesz ze mną na polowanie? - spytała. Uśmiechnąłem się troszkę tajemniczo i odparłem
- Bardzo chętnie - poszliśmy nad jezioro, tuż obok lasu. Wszedłem do jeziora, po czym ochlapałem Megumi i powiedziałem, by dołączyła do zabawy. Stała chwilę niezdecydowana. Wreszcie ruszyła do jeziora i zaczęliśmy się chlapać.
- Zack... - zaczęła. Popatrzyłem na nią.
<Megumi? Co chciałaś mi powiedzieć? xD>
Od Megumi - c.d. Zack'a
Patrzyłam na niego, z nieśmiałym
uśmiechem na pysku. Uszczypnął się w łapę, co mnie rozbawiło, a potem
uśmiechnął. Czułam się jak pod wpływem jakichś środków odurzających.
- Jesteś słodki - wypaliłam bez zastanowienia, a po chwili doszło do mnie co powiedziałam. - Znaczy się... Ym... Pójdziesz ze mną zapolować? - spytałam, spytałam z niepewnym uśmiechem.
<Zack?>
- Jesteś słodki - wypaliłam bez zastanowienia, a po chwili doszło do mnie co powiedziałam. - Znaczy się... Ym... Pójdziesz ze mną zapolować? - spytałam, spytałam z niepewnym uśmiechem.
<Zack?>
Od Glimmer do Jett
Szłam sobie z Moon po watasze. Napotkałyśmy Jett. Zaczęłyśmy rozmawiać, ale Moon musiała pójść. Poszłyśmy razem na górską polanę. Zaczęłyśmy tam łapać zwierzynę. Świetnie się bawiłyśmy. Niestety zbliżał się już wieczór i musiałyśmy wracać. Zapytałam więc
- Czy pójdziesz ze mną do zwykłego lasu...?
<Jett? Dokończysz?>
- Czy pójdziesz ze mną do zwykłego lasu...?
<Jett? Dokończysz?>
Od Zack'a - c.d. Megumi
- Ty też mi się podobasz - powiedziała i pocałowała mnie. Zdziwiłem się. Zaraz przestała to robić i się uśmiechnęła, trochę nieśmiało. Odwzajemniłem uśmiech. Nie wiedziałem, czy to wciąż sen, więc uszczypnąłem się w łapę. Oczywiście, nic się nie stało. Uśmiechnąłem się szerzej. Pomyślałem, że mógłbym teraz spytać się jej o partnerstwo. Ale według mnie było chyba jeszcze za wcześnie.
<Megumi?>
<Megumi?>
poniedziałek, 25 lutego 2013
Od Alkivo - c.d. Moon
- Nigdy do tond cię nie widziałem.
- Trudno- i samica uśmiechnęła się.
Może chciałabyś się przejść?- spytałem
- No może...
I razem z Moon poszliśmy na spacer. Zauważyłem że Moon patrzy się na mnie dziwnie i spytałem ją:
- Moon czemu się tak na mnie patrzysz?
<Moon?>
niedziela, 24 lutego 2013
Od Leone
Szłam
drogą. Nagle trochę pociemniało. Zaczęłam się bać bo zapuściłam się
wtedy dalej niż zwykle przy polowaniu. Przede mną ukazało się jezioro.
Na początku się ucieszyłam, bo przypominało mi jezioro blisko mojej
jaskini, ale po chwili posmutniałam. To nie było to miejsce. Było tu
mrocznie i przerażająco.
- Może powinnam już wracać? - mruknęłam do siebie. - Z pewnością... droga Leone... - coś szepnęło za moimi plecami. Odwróciłam się, ale nikogo za mną nie było. - Kim jesteś i skąd znasz moje imię? - Ja? - No nie, wiesz? Nie ty - warknęłam. - Jestem Silentium... - Nie, nie żartuj! Silentium nie mówi do wilków i przepowiada coś złego - powiedziałam, ale sama zdawałam się nie wierzyć w te słowa. Nagle przede mną pojawił się Silentium. Nie mogłam nic powiedzieć ani się ruszyć. Sparaliżował mnie strach. - Nadal nie wierzysz? - zapytał, ale nie poruszał ustami. Dźwięk po prostu się z niego wydobywał. - Wierzę! Co chcesz ode mnie?! - zapytałam. - Chcę cię powiadomić, że z twoim Night'em dzieje się coś niedobrego - powiedział. - Co?! - krzyknęłam. Na prawdę zaczęłam się martwić o Night'a. - Nie domyślasz się? - zapytał z przekąsem. - Choroba... - jęknęłam i popędziłam w drogę do naszej jaskini. *** - Night? - w jaskini nie było nikogo. Wyszłam na zewnątrz. Szukałam go i w końcu znalazłam nieprzytomnego Night'a na Górskiej Polanie. Szybko zaniosłam go do jaskini. Dałam mu zioła, ale było to dość trudne, bo był nieprzytomny. Wreszcie się obudził. - Night? - Co się stało? - jęknął. - Chyba ja powinnam cię o to zapytać. Znalazłam cię nieprzytomnego na Górskiej Polanie - powiedziałam. <Night?> |
|
Od Megumi - c.d. Zack'a
Patrzyłam chwilę na Zack'a i się zastanawiałam. Nad wszystkim, jeszcze raz, tyle że szybciej. W końcu i mój uśmiech stał się szerszy.
- Ty też mi się podobasz - szepnęłam do niego, aby nie obudzić innych. Po chwili zdobyłam się na odwagę i go pocałowałam.
(Zack?)
sobota, 23 lutego 2013
Od Zack'a - c.d. Megumi
- Pobudka - usłyszałem. Ktoś trącił mnie łapą. Otworzyłem oczy. Obok mnie stała uśmiechnięta Megumi. Oplotłem wzrokiem całą jaskinię. Wszyscy jeszcze spali. Wstałem, po czym uśmiechnąłem się do Megumi. Jej uśmiechnięte, niebieskie oczy mówiły wszystko. Uśmiechnąłem si jeszcze szerzej, jesli to bylo mozliwe.
< Megumi?>
< Megumi?>
Od Wod'a - c.d. Naravi
Spacer był bardzo przyjemny, miło mi się rozmawiało z Naravi. Była bardzo atrakcyjna i jej złote oczy wyróżniały się w mroku:
- Masz ładne oczy
- Dzięki...
- Wracamy do watahy? - spytała
- Może jeszcze chwile tutaj poczekamy lubie takie ciemne miejsca?
<Naravi?>
Od Nathan'a - być pewnym wszystkiego...
Świeżo upieczona para doczekała się szczeniąt. Pięciu, a dokładnie trzech samic i dwóch samców. W tym Blue, skąpanego w niebieskich kolorach, z dodatkową grzywką, co tworzyło słodką mieszankę. Owy słodziak będzie przyszłym Alfą, za co żadne ze szczeniąt nie powinno mu mieć za złe. Potem w kolejce przybyła rudawa wadera, której na imię dano Nastia. Również miała grzywkę, ale dodatkowo skomplikowany charakter, o czym wszyscy się dowiedzą, gdy dorośnie. Mimo tego będzie próbować nie robić rodzince problemów. Za Nastią ukryła się niebieskooka Tayra. Jej futro jest w odcieniu bieli pomieszanej z różem, na której są niebieskie pasy. Na pyszczku, na końcówce grzywki, oraz końcówce obu uszu i ogona. Na przednich łapach ma po dwa niebieskie paski, które obkrążają równiótko jej kończyny. A na tylnych księżyc. Potem przybyła mroczna Shadow. Niby grzywkę też ma, ale odziedziczyła coś po ojcu - skrzydła. Tyle że jej wyglądają niczym skrzydła nietoperza. Póki co, to tylko wręcz niewidoczne wybrzyszenia przy łopatkach, ale z wiekiem będą rosnąć. Ma równiótką białawą grzywkę, oraz małe "skarpetki" na przednich łapach. Piątym szczeniakiem byłem ja, i to o sobie powinienem mówić, ale wolę opisać też rodzeństwo. Jestem raczej zwykły, no, prawie. Moje uszka przez większość czasu stoją pionowo, bo już teraz jestem przesadnie chętny do poznawania świata. Kolor mojej sierści to czarny, choć trochę to wygląda jak ciemny szary. Jestem cały ubabrany w tym kolorze, nawet opuszki na łapach mam czarne. Na szczęście moje oczy są inne. Mają czarną obwódkę i źrenice, a w okół są w kolorze żółci, choć nie wiem czy nie mylę ze złotym. Nie mam także grzywki, ale mam skrzydła, podobnie jak Shadow, tyle że moje przypominają skrzydła ptaka. Znaczy, będą przypominały, jak już wspominałem; "Póki co, to tylko wręcz niewidoczne wybrzuszenia przy łopatkach, ale z wiekiem będą rosnąć". Wielkie skrzydła! Ach! To będzie coś! Nie mogę się doczekać, ale wiem że i tak będę musiał to robić. Nie znam jeszcze tego świata - mogę tylko oddychać powietrzem, który jest moim żywiołem, pełzać po jaskini i, jeżeli mi się w ogóle uda, wydać niemrawy pisk. Oczywiście muszę też pić i przysłuchiwać się rozmowie dorosłych, żeby czegokolwiek się nauczyć. Gdybym mógł, zacząłbym już skakać po jaskini, i rozglądać się ciekawsko. Póki co, próbuję podnieść ten, o dziwo, jakże ciężki łeb. Mój delikatny, szczenięcy kręgosłup to wytrzyma? Na pewno? Mam małe, nie, duże wątpliwości że niezbyt. Skoro sam łeb jest taki ciężki, to ile może ważyć moje, z pozoru malutkie i kruche ciałko? Dla dorosłego istne piórko, dla szczeniaka niczym parę słoni. To zapewne osłabienie po porodzie, a z wiekiem będę silniejszy. Zresztą nie tylko ja, ale także moje rodzeństwo. W końcu zdobyłem się, i uniosłem pyszczek do góry, biorąc wdech czystego powietrza. W głębi duszy cieszyłem się że nie muszę używać wysiłku aby dojść do Leone, mamy. Bo to byłby zbyt straszny wysiłek jak dla małego wilka. Spokojnie leżałem, kładąc łeb na jej futro. Po chwili zapadłem w słodki, długi sen. Nawet oczu nie musiałem zamykać, na razie i tak bym ich nie otworzył. Ciekawi mnie, co będzie w przyszłości. Dorośli są tacy intrygujący, zapewne zapomnieli już o czasach kiedy nawet nie widzieli... A teraz? Ach... Być pewnym wszystkiego... to musi być rozkosz.
Od Naravi
Opowiedział mi swoją historię. Patrzyłam na niego wsłuchana. Wreszcie gdy skończył, powiedziałam
- aha...
- co?
- nic, tylko myślę
- hmm...
- może się przejdziemy? - spytałam
- chętnie - zaczęliśmy chodzić po terenach watahy. Było już późno. Słońce miało już zachodzić. W tym świetle Wod wyglądał bardzo... przystojnie.
< Wod? >
- aha...
- co?
- nic, tylko myślę
- hmm...
- może się przejdziemy? - spytałam
- chętnie - zaczęliśmy chodzić po terenach watahy. Było już późno. Słońce miało już zachodzić. W tym świetle Wod wyglądał bardzo... przystojnie.
< Wod? >
piątek, 22 lutego 2013
Od Jett
Przechadzałam się spokojnie po terenach watachy. Kilka dni wcześniej
zostałam przyjęta i zapoznawałam się z nowym otoczeniem. Bardzo podobało
mi się to miejsce. Jest tu tyle zieleni, ciekawych okolic,
sympatycznych wilków oraz coś o czym zawsze marzyłam: wolna przestrzeń.
Stałam pomiędzy pojedynczymi drzewami na Górskiej Polanie i podziwiałam
prześliczne widoki. Zauważyłam wtedy znajomą biało- niebieską wilczycę
kilka metrów niżej. Była to Moon. Postanowiłam Ją zaczepić, dlatego
zbiegłam na dół.
-Cześć!- wesoło pomachałam do lekko zdziwionej Moon.
-Hej Jett. Co tu robisz? Myślałam, że szukasz jaskinii?- wilczyca spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
-Szukam, szukam... Ale tu jest tak pięknie, że najchętniej zamieszkałabym na samym środku polany.- zaśmiałam się lekko.
-To prawda, mnie też się tu bardzo podoba.- uśmiechnęła się.-Wiesz, w jaskinii, w której mieszkam są jeszcze miejsca... Może chciałabyś zamieszkać z nami? To znaczy ze mną i Glimmer... Spokojnie, na pewno się zgodzi!- szybko dodała, widząc mój niepewny wzrok.
-Mówisz serio? Ja... bardzo chętnie zamieszkam z Wami!- odpowiedziałam radośnie.- Pokażesz mi tą jaskinię?
-Oczywiście! Chodź za mną!
Poszłyśmy razem, wesoło rozmawiając na różne tematy. Moon oprowadziła mnie po nowym domu.
-I jak Ci się tu podoba?- zapytała radośnie.
-Kurczę, jest cudowna! Taka... magiczna.- odpowiedziałam, ciągle nie mogąc wyjść z zachwytu.- Dziękuję!- przytuliłam wilczycę.
-Ale nie ma za co!- odpowiedziała ze śmiechem- Teraz tu będzie weselej
-Cześć!- wesoło pomachałam do lekko zdziwionej Moon.
-Hej Jett. Co tu robisz? Myślałam, że szukasz jaskinii?- wilczyca spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
-Szukam, szukam... Ale tu jest tak pięknie, że najchętniej zamieszkałabym na samym środku polany.- zaśmiałam się lekko.
-To prawda, mnie też się tu bardzo podoba.- uśmiechnęła się.-Wiesz, w jaskinii, w której mieszkam są jeszcze miejsca... Może chciałabyś zamieszkać z nami? To znaczy ze mną i Glimmer... Spokojnie, na pewno się zgodzi!- szybko dodała, widząc mój niepewny wzrok.
-Mówisz serio? Ja... bardzo chętnie zamieszkam z Wami!- odpowiedziałam radośnie.- Pokażesz mi tą jaskinię?
-Oczywiście! Chodź za mną!
Poszłyśmy razem, wesoło rozmawiając na różne tematy. Moon oprowadziła mnie po nowym domu.
-I jak Ci się tu podoba?- zapytała radośnie.
-Kurczę, jest cudowna! Taka... magiczna.- odpowiedziałam, ciągle nie mogąc wyjść z zachwytu.- Dziękuję!- przytuliłam wilczycę.
-Ale nie ma za co!- odpowiedziała ze śmiechem- Teraz tu będzie weselej
Od Wod'a - konkurs
Wyszedłem żeby się rozejrzeć po watasze znalazłem wielkie góry dziwne
było w nich to że jedna strona była strasznie stroma i mroczna a droga
miała mały skos, była bardzo przyjemna i łatwa do wspinania się
postanowiłem oczywiście wybrać tę pierwszą strone lubie takie miejsca.
Nie musiałem sie wspinać miałem przecież skrzydła co ułatwiło mi drogę.
Strasznie sie zdziwiłem na górze za tą ciemną i mroczną częścią góry
kryła się piękna polana, były tam wróżki i skrzaty. Zauważyłem nawet
jednorożce ale były bardzo płochliwe polana wyglądała tak:
Nie chciałem dłużej zostać w
tym " cukierkowym miejscu " wię zleciałem w dól i z ciekawością
pobiegłem w kieruknu drugiej strony góry. Gdy dotarłem na góre
zobaczyłem straszną polane wokół której latały obrzydliwe smoki i
biegały kościste konie, przeszedł po mnie dreszcz ale poszedłem dalej.
Wszystkie stwory omijały jedno miejsce na środku była mała polana na
której rosły trzy kwiaty wyglądały tak:
Chciałem tam wejść i zerwać jeden dla Naravi gdy usłyszałem:
- Zostaw je! Odejdź z Tąd! - ktoś krzyczał i wtedy ukazał mi się straszny koń wyglądał tak:
- Po co tu przyszedłeś chcesz nam zabrać mroczne kwiaty?!
Mroczne kwiaty to przeciez takiego kwiata potrzebuje Night:
- Tak potrzebuje go, mój przywódca jest ciężko chory i tylko tak mozna go wyleczyć
- Night powiadasz
- Skąd wiesz?
- Widzisz
kwiaty są trzy i jeden pączek trzy kwiaty są odpowiednikami trzech istot
które je potrzebowały, każdy kolejny pączek jest zwiastunem kolejnej
istoty, podejdź - machnął na mnie głową - widzisz ten paczek?
- Ale tu się odbija twarz Night'a!
- Tak dlatego że to jego paczek gdy zachorował zaczął rosnąć
- Ale skąd ty to wiesz?
- Żyje tu od
20 000 lat i bacznie oglądam te kwiaty to one utrzymują mnie przy życiu,
a teraz dotknij pączka - dotknąłem i kwiat nagle sie rozpuścił - zerwij
go - zrobiłem jak mi kazał i w miejsce zerwanego kwiata natychmiast
wyrósł nowy - Tak pewnie myślisz jak to jest możliwe, te kwiaty żyją i
doskonale wiedzą dla kogo są przeznaczone gdyby ktos inny go zerwał to
Night by umarł a kwiat by nie odrósł, chciałeś zerwać jeszcze kwiata dla
jakieś wilczycy prawda?
- Tak ale pewnie nie moge
- Słusznie bo każdy kwiat należy do kogoś innego
- I przez 20 000 lat są tylko cztery kwiaty?
- Tak bo w
każdym 5 000 rodzi sie jedna istota która będzie go potrzebowała taj
jest z Night`em i pamiętaj jeśli ktoś weźmie ci kwiat albo go zgubisz lub
zniszczysz to ty i Night stracicie życie więc pędź teraz do watahy i
daj go Alpfie
- Tak zrobie i dziekuje za pomoc - odpowedziałem i wróciłem do watahy i oddałem kwiat Leonie.
Od Wod'a - c.d. Naravi
- Tak sobie chodze, chciałem zapolować ale tu są tylko sarny a ja lubie długie i ciężkie polowania - zaśmiałem się
- Aha , podoba ci się wataha?
- Tak jest świetna tutaj wkońcu moge się troche poczuć jak w domu.
- Czemu troche?
- Nie ważne nie lubie o tym mówić, a poza tym na pewno bym cię zanudził - odparłem
- Ale musisz to komuś powiedzieć nie możesz tłumić tego w sobie nikomu nie powiem - zachęcała
- Gdy się urodziłem byłem strasznie poniżany nikt mnie nie lubił, dlatego że mój ojczym był samcą alpha i mężem mojej mamy, był okropny bił ją i poniżał na oczach innych wilków, moja mama nie mogła tego znieść, niestety zakochała się w innym wilku który był całkowitym przeciwieństwem do jej męża. Gdy moja mama zaszła w ciąże nie z ojcem dostał szału, groził że zabije cały miot a moja mama była bezrana i urodziłem się ja wraz z trzema braćmi byłem z nich najmłodszy zabijał pokolei a moja matka cierpiała gdy przyszła kolej na mnie ubłagała go aby zabił ja a mnie zostawił i wychował miałem wtedy 6 tygodni, śmiał się z tego ale się zgodził, patrzałem jak ją zabijał straciłem wtedy jedyną osobę która o mnie dbała. Potem było już coraz gorzej zostałem przygarnięty do siostry ojczyma która miała się mną zająć ale ona miała na wychowaniu nieco starsze ode mnie juz wilki, każdego dnia śmiały się ze mnie i biły mnie a ja to wszystko znosiłem, z biegiem czasu stawałem sie od nich silniejszy, gdy miałem 8 miesięcy zaczeły rosnąć mi skrzydła w watasze nikt nie miał skrzydeł tylko ja i jeszcze bardziej za to zostałem znienawidzony.Dracko (samic alpa i mój ojczym) był coraz słabszy wyczułem to ale jeszcze czekałem, gdy miałem 15 miesięcy nie dałem już się bić teraz to ja byłem silniejszy, krzyczałem że jak mnie nie zostawią to ich pozabijam zaskutkowało z plusem i minusem, Posłuchali i mnie zostawili ale wtedy obudziła się we mnie żądza mordu chciałem być najsilniejszy i chciałem zabijać, do dzisiaj z tym walcze, gdy miałem półtora roku byłem juz w pełni sił poszedłem do alpy i wyrzuciłem mu wszystko na stół potem byłem tak zły ze ukazały się moje moce buchnełem w niego ogniem potem patrzyłem na jego śmierć sprawiało mi to radość - odwróciłem twarz żeby ukryc słoną łze spływającą po policzku - i przez następne dwa i pół roku stałem się taki, moje oczy są czarne jak noc, niegdyś srebrno ruda sierść zamieniła sie w szarokrwistą, skrzydła zrobiły się upiorne i ja sam też taki jestem, dlaczego do mnie przyszłaś jestem wyżutkiem nic nie wartym, czasem chciałbym zginąć ale nigdy nie mam okazji dlaczego cztery lata temy nie zginąłem? Jestem żałosny przepraszam że musiałas tego słuchać...
<<Naravi dokończysz>>
- Aha , podoba ci się wataha?
- Tak jest świetna tutaj wkońcu moge się troche poczuć jak w domu.
- Czemu troche?
- Nie ważne nie lubie o tym mówić, a poza tym na pewno bym cię zanudził - odparłem
- Ale musisz to komuś powiedzieć nie możesz tłumić tego w sobie nikomu nie powiem - zachęcała
- Gdy się urodziłem byłem strasznie poniżany nikt mnie nie lubił, dlatego że mój ojczym był samcą alpha i mężem mojej mamy, był okropny bił ją i poniżał na oczach innych wilków, moja mama nie mogła tego znieść, niestety zakochała się w innym wilku który był całkowitym przeciwieństwem do jej męża. Gdy moja mama zaszła w ciąże nie z ojcem dostał szału, groził że zabije cały miot a moja mama była bezrana i urodziłem się ja wraz z trzema braćmi byłem z nich najmłodszy zabijał pokolei a moja matka cierpiała gdy przyszła kolej na mnie ubłagała go aby zabił ja a mnie zostawił i wychował miałem wtedy 6 tygodni, śmiał się z tego ale się zgodził, patrzałem jak ją zabijał straciłem wtedy jedyną osobę która o mnie dbała. Potem było już coraz gorzej zostałem przygarnięty do siostry ojczyma która miała się mną zająć ale ona miała na wychowaniu nieco starsze ode mnie juz wilki, każdego dnia śmiały się ze mnie i biły mnie a ja to wszystko znosiłem, z biegiem czasu stawałem sie od nich silniejszy, gdy miałem 8 miesięcy zaczeły rosnąć mi skrzydła w watasze nikt nie miał skrzydeł tylko ja i jeszcze bardziej za to zostałem znienawidzony.Dracko (samic alpa i mój ojczym) był coraz słabszy wyczułem to ale jeszcze czekałem, gdy miałem 15 miesięcy nie dałem już się bić teraz to ja byłem silniejszy, krzyczałem że jak mnie nie zostawią to ich pozabijam zaskutkowało z plusem i minusem, Posłuchali i mnie zostawili ale wtedy obudziła się we mnie żądza mordu chciałem być najsilniejszy i chciałem zabijać, do dzisiaj z tym walcze, gdy miałem półtora roku byłem juz w pełni sił poszedłem do alpy i wyrzuciłem mu wszystko na stół potem byłem tak zły ze ukazały się moje moce buchnełem w niego ogniem potem patrzyłem na jego śmierć sprawiało mi to radość - odwróciłem twarz żeby ukryc słoną łze spływającą po policzku - i przez następne dwa i pół roku stałem się taki, moje oczy są czarne jak noc, niegdyś srebrno ruda sierść zamieniła sie w szarokrwistą, skrzydła zrobiły się upiorne i ja sam też taki jestem, dlaczego do mnie przyszłaś jestem wyżutkiem nic nie wartym, czasem chciałbym zginąć ale nigdy nie mam okazji dlaczego cztery lata temy nie zginąłem? Jestem żałosny przepraszam że musiałas tego słuchać...
<<Naravi dokończysz>>
Leone urodziła!
imię: Nathan, młody samiec Alfa
imię: Blue, młody samiec Alfa (następca Night'a)
imię: Tayra, młoda samica Alfa
imię: Shadow, młoda samica Alfa
czwartek, 21 lutego 2013
Leone w ciąży!
Gratulacje, Leone jest w ciąży! Poród normalnie by nastąpił w sobotę, a w sobotę idę do koleżanki na urodziny, do tego jesteśmy niecierpliwi, więc poród już niedługo!
Wasz Night :)
Od Night'a - c.d. Leone
- Night?
- Hmm?
- Ja... Jestem w ciąży! - powiedziała. Strasznie się ucieszyłem.
- To cudownie! Super!
- Wiem. Myślę, że już niedługo nadejdzie ten czas... - Uśmiechnąłem się. Ciekaw byłem, jakie będą szczeniaki.
- Mam takie pytanie... - Już, uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, gdy poczułem pulsujący ból
< Leone? >
- Hmm?
- Ja... Jestem w ciąży! - powiedziała. Strasznie się ucieszyłem.
- To cudownie! Super!
- Wiem. Myślę, że już niedługo nadejdzie ten czas... - Uśmiechnąłem się. Ciekaw byłem, jakie będą szczeniaki.
- Mam takie pytanie... - Już, uśmiechnąłem się jeszcze szerzej, gdy poczułem pulsujący ból
< Leone? >
Od Leone - Konkurs
Spałam sobie w naszej jaskini. Miałam dziwny sen: ...
Szłam drogą. Dotarłam do rozstaju dróg. Nagle usłyszałam szmer za moimi plecami.
- Leone... - szeptał wiatr
- Co? O co chodzi? - spytałam, również szeptem. Zobaczyłam boga snów. Pokazywał mi drogę w prawo.
- Dziękuję! - powiedziałam. Popędziłam tą drogą. Przede mną wyłoniła się polana.
- Wow! Ale tu pięknie! - Na tabliczce widniał napis "Polana Snów"
- To tu jest ta magiczna trawa! - krzyknęłam. Zerwałam trochę tej trawy. Nagle skończył się sen i wstałam. Obejrzałam się dookoła. Obok mnie leżała kępka księżycowej trawy.
- Night!!! Mam! Mam tą trawę!!!
- To super! - powiedział i zasnął. Potem gdy Night się obudził, przekazałam mu cudowną wiadomość.
- Night?
- Hmm?
- Ja... Jestem w ciąży!
- To cudownie! Super!
- Wiem. Myślę, że już niedługo przyjdzie ten czas...
< Night? >
Szłam drogą. Dotarłam do rozstaju dróg. Nagle usłyszałam szmer za moimi plecami.
- Leone... - szeptał wiatr
- Co? O co chodzi? - spytałam, również szeptem. Zobaczyłam boga snów. Pokazywał mi drogę w prawo.
- Dziękuję! - powiedziałam. Popędziłam tą drogą. Przede mną wyłoniła się polana.
- Wow! Ale tu pięknie! - Na tabliczce widniał napis "Polana Snów"
- To tu jest ta magiczna trawa! - krzyknęłam. Zerwałam trochę tej trawy. Nagle skończył się sen i wstałam. Obejrzałam się dookoła. Obok mnie leżała kępka księżycowej trawy.
- Night!!! Mam! Mam tą trawę!!!
- To super! - powiedział i zasnął. Potem gdy Night się obudził, przekazałam mu cudowną wiadomość.
- Night?
- Hmm?
- Ja... Jestem w ciąży!
- To cudownie! Super!
- Wiem. Myślę, że już niedługo przyjdzie ten czas...
< Night? >
Od Megumi - c.d. Naravi
Od Megumi - c.d. Naravi
Przez długi czas Naravi była nieugięta. Na szczęście powiedziała mi.
- On? - zastanowiłam się, po czym uśmiechnęłam. - Sądzę że do siebie pasujecie.
(Naravi?)
Przez długi czas Naravi była nieugięta. Na szczęście powiedziała mi.
- On? - zastanowiłam się, po czym uśmiechnęłam. - Sądzę że do siebie pasujecie.
(Naravi?)
Od Megumi - c.d. Zack'a
Od Megumi - c.d. Zack'a
Otworzyłam delikatnie oczy. Pamiętam że w nocy przyszłam do Zack'a. Ma takie milusie futro~ Odsunęłam się trochę od niego i przeciągnęłam. Trzeba wstawać! Popatrzyłam na niego, po czym tknęłam łapą.
- Pobudka - powiedziałam do niego z uśmiechem.
(Zack?)
Otworzyłam delikatnie oczy. Pamiętam że w nocy przyszłam do Zack'a. Ma takie milusie futro~ Odsunęłam się trochę od niego i przeciągnęłam. Trzeba wstawać! Popatrzyłam na niego, po czym tknęłam łapą.
- Pobudka - powiedziałam do niego z uśmiechem.
(Zack?)
Od Night'a - Konkurs
Na polu padał deszcz. Siedziałem skulony w jaskini, a każda część mojego ciała bolała mnie niemiłosiernie. Podeszła Leone.
- Co się stało - spytała
- A nic... Tylko źle się czuję...
- Coś mi to przypomina... - zaczęła się pytać co dokładnie mnie boli, jak mocno itp. Nagle skryła twarz w dłoniach
- Co... Się stało??? - spytałem, zbity z tropu. Wytłumaczyła mi, że to pewna choroba i to poważna... By zrobić na to lekarstwo trzeba zdobyć trzy jego składniki:
- Mroczny Kwiat
- Liść z Magicznego Drzewa
- Źdźbło Księżycowej Trawy, z Łąki Snów ( Trudno się tam dostać )
- Co się stało - spytała
- A nic... Tylko źle się czuję...
- Coś mi to przypomina... - zaczęła się pytać co dokładnie mnie boli, jak mocno itp. Nagle skryła twarz w dłoniach
- Co... Się stało??? - spytałem, zbity z tropu. Wytłumaczyła mi, że to pewna choroba i to poważna... By zrobić na to lekarstwo trzeba zdobyć trzy jego składniki:
- Mroczny Kwiat
- Liść z Magicznego Drzewa
- Źdźbło Księżycowej Trawy, z Łąki Snów ( Trudno się tam dostać )
KONKURS
Konkurs polega na napisaniu opowiadania, jak się znalazło jeden
składnik na lekarstwo. Później poddam pod głosowanie - kto napisał
najlepsze opowiadanie (jeśli już ktoś napisał o np. Źdźble Trawy, to
dalej można o tym pisać). To co można wygrać - zostanie wymienione
później...
wtorek, 19 lutego 2013
wygląd
Zmieniłam wygląd watahy i mam nadzieję że wam się podoba. Poddam wygląd pod głosowanie i sprawdzę jak według was jest lepiej. Stary wygląd, czy ten.
Wasz Night :)
poniedziałek, 18 lutego 2013
Przepraszam :(
Niestety rodzice już szykują dla mnie szlaban na komputer, więc za niedługo będziemy musieli się (pewnie na tydzień) pożegnać, do tego na komputer będę mogła wchodzić codziennie tylko na dwie godz, więc nie marudźcie, że wysłaliście mi opowiadanie i dodałam je dopiero następnego dnia (jeśli nie rozumiecie, to wyjaśnienie - ktoś wysłał, a ja już byłam ustalone dwie godz i zobaczyłam to dopiero następnego dnia). Przepraszam... Mam nadzieję że nie będziecie źli... :(
Od Zack'a - c.d. Megumi
W nocy obudziłem się i usłyszałem kroki. Poczułem jak jakaś wilczyca kładzie się obok mnie. Popatrzyłem w tamtą stronę - to była Megumi. Wtuliła się w moje futro i zasnęła. Uśmiechnąłem się lekko. Zamknąłem oczy i zasnąłem. Następny dzień zapowiadał się dość ciekawie...
< Megumi? >
< Megumi? >
Od Naravi - c.d. Megumi
- A Ci ktoś się podoba? - spytała Megumi.
- Em... Tak. Ale tylko podoba - i zaśmiałam się krótko.
- A kto?
- ...
- Proszę?
- ...
- Hmm?
- Ech, no dobra... - podeszłam bliżej niej i wyszeptałam
- Wod...
< Megumi? >
- Em... Tak. Ale tylko podoba - i zaśmiałam się krótko.
- A kto?
- ...
- Proszę?
- ...
- Hmm?
- Ech, no dobra... - podeszłam bliżej niej i wyszeptałam
- Wod...
< Megumi? >
Od Megumi - c.d. Naravi
Od Megumi - c.d. Naravi
Również cicho się zaśmiałam. Cóż, myślę że z wzajemnością, ale puki się nie upewnię, nikomu tego nie powiem. A Ci się ktoś podoba? - spytałam patrząc na nią wesoło.
(Naravi?)
Również cicho się zaśmiałam. Cóż, myślę że z wzajemnością, ale puki się nie upewnię, nikomu tego nie powiem. A Ci się ktoś podoba? - spytałam patrząc na nią wesoło.
(Naravi?)
Od Megumi - c.d. Zack'a
Od Megumi - c.d. Zacka
Zamyślona szłam obok niego do jaskini. Jak to wadera, myślałam o wszystkich za i przeciw. Trudno mi podjąć decyzję. Szybko zasnęłam, jednak nie mogłam długo spać. Niedługo po tym jak on się obudził, ja także wstałam. Nie wiem co mnie naszło, ale podeszłam i położyłam się obok niego, wtulając się w jego futro. W głębi duszy czułam, że potrzebuję wiernego serca. (Zack?) |
niedziela, 17 lutego 2013
Od Burauni - c.d. Gilana
Zarumieniałam się. W powietrzu była silna
magia, która działała na mnie odurzająco. Jestem bardzo wrażliwa na
takie rzeczy. Ale teraz to było mało istotne. Ledwo poznany wilk i już
mnie prowadzi w romantyczne miejsce? Dziwne… A może…? Nie powiem, miły
jest. Zrugałam się w myślach. „Nie pamiętasz co było ostatnio? Opanuj
się!!” Ale spodobał mi się… „Dość!!!” W moim umyśle trwała walka, choć
zajęło to tylko ułamek sekundy. Pozorny obserwator nic by nie zauważył.
Ale ja tak. Pięknie. Rozglądałam się dookoła. Było tam cudownie. Czułam
spokój i energię tego miejsca. Uśmiechnęłam się lekko.
- Dzięki. - Za co? – zdziwił się. - Za wszystko. – powiedziałam tajemniczo nie patrząc na niego. Bałam się tego spojrzenia. <Gilan?> |
Nowa Członkini!
Mamy nową członkini! Dziękuję, że tyle was dołącza, nie za dużo, nie za mało :)
imię: Glimmer, muzyczka / doradca Alf
imię: Glimmer, muzyczka / doradca Alf
sobota, 16 lutego 2013
Od Gilana - c.d. Burauni
- To najpierw pokażę Ci polanę w środku lasu
- Dobra - Szliśmy przez las.
- Podoba Ci się?
- Pięknie tu
- Chodź pokażę Ci moje ulubione miejsce - szedłem, a za mną szła Burauni
- To tu!
- Ale tu pięknie
- To romantyczny park - widziałem że Burauni się zarumieniła
< Burauni, dokończ >
- Dobra - Szliśmy przez las.
- Podoba Ci się?
- Pięknie tu
- Chodź pokażę Ci moje ulubione miejsce - szedłem, a za mną szła Burauni
- To tu!
- Ale tu pięknie
- To romantyczny park - widziałem że Burauni się zarumieniła
< Burauni, dokończ >
Od Naravi - c.d. Megumi
- Trudne pytanie... - mruknęłam. - Em... Co do tego to nie wiem. Uważam
że jest słodki, i sprawia mi radość kiedy on się uśmiecha. Zrobiłabym
wszystko aby tak było. - popatrzyła się na mnie. Uśmiechnęłam się
- A ja w to wierze - podeszłam do niej. Położyłam jej łapę na ramieniu.
- Według mnie bardzo mu się podobasz - zaśmiałam się
< Megumi? >
- A ja w to wierze - podeszłam do niej. Położyłam jej łapę na ramieniu.
- Według mnie bardzo mu się podobasz - zaśmiałam się
< Megumi? >
Od Zack'a -c.d. Megumi
- Em, pójdę już spać do jaskini, dobrze? - spytała. Lekko się uśmiechała. Uwielbiam jak Ona się uśmiecha. Uśmiechnąłem się.
- Ja też, przecież mieszkamy w tej samej - poszliśmy razem. W nocy obudziłem się. Zobaczyłem trochę dalej, śpiącą Megumi. Uśmiechnąłem się. Położyłem się, gdy usłyszałem jakieś szmery. Pewnie to Megumi, lecz czy to Ona - nie wiedziałem.
< Megumi??? >
- Ja też, przecież mieszkamy w tej samej - poszliśmy razem. W nocy obudziłem się. Zobaczyłem trochę dalej, śpiącą Megumi. Uśmiechnąłem się. Położyłem się, gdy usłyszałem jakieś szmery. Pewnie to Megumi, lecz czy to Ona - nie wiedziałem.
< Megumi??? >
Od Megumi - c.d. Naravi
Od Megumi - c.d. Naravi
Zamierzałam odetchnąć w parku. Po głowie chodziło mi zdarzenie z Zack'iem. Gdy przyszła Naravi i spytała na ile go lubię, nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Trudne pytanie... - mruknęłam. - Em... Co do tego to nie wiem. Uważam że jest słodki, i sprawia mi radość kiedy on się uśmiecha. Zrobiłabym wszystko aby tak było. - Westchnęłam, nie wiem czemu jej to mówię. Polubiłam? Może zostanie moją przyjaciółką?
(Naravi?)
Zamierzałam odetchnąć w parku. Po głowie chodziło mi zdarzenie z Zack'iem. Gdy przyszła Naravi i spytała na ile go lubię, nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Trudne pytanie... - mruknęłam. - Em... Co do tego to nie wiem. Uważam że jest słodki, i sprawia mi radość kiedy on się uśmiecha. Zrobiłabym wszystko aby tak było. - Westchnęłam, nie wiem czemu jej to mówię. Polubiłam? Może zostanie moją przyjaciółką?
(Naravi?)
Od Megumi - c.d. Zack'a
Od Megumi - c.d. Zack'a
Powiedział że mogę mu zaufać. Wysłchując jego słów, zrobiło mi się ciepło na sercu. Podniosłam łeb i popatrzyłam się chwilę na niego.
- Wyglądasz na dobrego przyjaciela - uśmiechnęłam się. To nie było odrzucenie. Sądzę że w miłości partnerzy powinni być najlepszymi przyjaciółmi.
- Em, pójdę już spać do jaskini, dobrze? - spytałam, ale nie odeszłam, oczekiwałam jego reakcji. Gdybym była człowiekiem, dziewczyną, stałabym pewnie delikatnie się do niego uśmiechając, a na moich policzkach byłby delikatny rumieniec i ostatnie łzy. W oczach tańczyłyby ogniki ciepłej radości. Zupełnie jak teraz.
(Zack?)
Powiedział że mogę mu zaufać. Wysłchując jego słów, zrobiło mi się ciepło na sercu. Podniosłam łeb i popatrzyłam się chwilę na niego.
- Wyglądasz na dobrego przyjaciela - uśmiechnęłam się. To nie było odrzucenie. Sądzę że w miłości partnerzy powinni być najlepszymi przyjaciółmi.
- Em, pójdę już spać do jaskini, dobrze? - spytałam, ale nie odeszłam, oczekiwałam jego reakcji. Gdybym była człowiekiem, dziewczyną, stałabym pewnie delikatnie się do niego uśmiechając, a na moich policzkach byłby delikatny rumieniec i ostatnie łzy. W oczach tańczyłyby ogniki ciepłej radości. Zupełnie jak teraz.
(Zack?)
Od Burauni - c.d. Gilana
Spojrzałam na niego.
- Jakbyś mógł. – szepnęłam. Nie lubię hałasu. A ta lawina narobiła go wiele. Wielgachny kamień spadł mi na łapę i przygwoździł do ziemi. Z takiej pozycji nie mogłam nic zrobić. Zaczęłam więc śpiewać. I wtedy przyszedł ten basior… Zamroził kamień i rozsadził go, uwalniając mnie. Wstałam i otrzepałam się.
- Dziękuję. – powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Jesteś nowa w watasze? – zapytał. Kiwnęłam głową. – Ja też. Chcesz obejść ze mną tereny? – spojrzałam na las i niebo. Było czyste. Czemu nie?
- Dobra. – powiedziałam i ruszyłam za nim. Zaciekawił mnie.
<Gilan?>
- Jakbyś mógł. – szepnęłam. Nie lubię hałasu. A ta lawina narobiła go wiele. Wielgachny kamień spadł mi na łapę i przygwoździł do ziemi. Z takiej pozycji nie mogłam nic zrobić. Zaczęłam więc śpiewać. I wtedy przyszedł ten basior… Zamroził kamień i rozsadził go, uwalniając mnie. Wstałam i otrzepałam się.
- Dziękuję. – powiedziałam i spojrzałam mu w oczy.
- Jesteś nowa w watasze? – zapytał. Kiwnęłam głową. – Ja też. Chcesz obejść ze mną tereny? – spojrzałam na las i niebo. Było czyste. Czemu nie?
- Dobra. – powiedziałam i ruszyłam za nim. Zaciekawił mnie.
<Gilan?>
Od Naravi - c.d. Zack'a
- No bo... Ona mi się podoba...
- I...?
- I chciałbym, byś mi... Pomogła...
- Wiem w czym
- No to...? - popatrzył na mnie błagalnie.
- Spróbuję - powiedziałam, uśmiechnęliśmy się. Zack wyszedł z mojej jaskini. Mój uśmiech zgasł. W tym był problem, że nie wiedziałam jak mu pomóc.
- I...?
- I chciałbym, byś mi... Pomogła...
- Wiem w czym
- No to...? - popatrzył na mnie błagalnie.
- Spróbuję - powiedziałam, uśmiechnęliśmy się. Zack wyszedł z mojej jaskini. Mój uśmiech zgasł. W tym był problem, że nie wiedziałam jak mu pomóc.
***
Wreszcie zdecydowałam się, co zrobić. Wyszłam z jaskini, szukając Megumi. Znalazłam ją w romantycznym parku, siedziała i oglądała zwierzaki biegające w nim.
- Cześć Megumi - przywitałam się
- Cześć Naravi
- Mam takie pytanie...
- Jakie?
- Na ile lubisz Zack'a?
< Megumi, dokończysz? >
Od Zack'a
Było już kilka dni po spotkaniu z Megumi. Poszedłem do Naravi.
- Cześć Naravi!
- Cześć Zack... - powiedziała nie patrząc na mnie.
- Po co przyszedłeś? - spytała
- Po... radę...
- Radę??? - popatrzyła się na mnie zdziwiona.
- A co się stało?
- Chodzi o... Megumi - wypaliłem
- O Megumi? I do MNIE przychodzisz??? Przecież ja nie znam się na takich sprawach
- No, ale według mnie, tylko Ty potrafisz mi teraz pomóc...
- A w czym chciałbyś pomoc?
- W tym, że... Ona mi się podoba...
< Naravi? Dokończysz? >
- Cześć Naravi!
- Cześć Zack... - powiedziała nie patrząc na mnie.
- Po co przyszedłeś? - spytała
- Po... radę...
- Radę??? - popatrzyła się na mnie zdziwiona.
- A co się stało?
- Chodzi o... Megumi - wypaliłem
- O Megumi? I do MNIE przychodzisz??? Przecież ja nie znam się na takich sprawach
- No, ale według mnie, tylko Ty potrafisz mi teraz pomóc...
- A w czym chciałbyś pomoc?
- W tym, że... Ona mi się podoba...
< Naravi? Dokończysz? >
Od Moon do Alviko
Szalałam ze smutku za moją dawną watahą. W jaskini było słychać głosy
- Moon zostajesz wyrzucona!
- Ale co ja zrobiłam?!
- Zabiłaś doradcę Alfy!
- To nieprawda!
- Prawda wiemy to od...
Odgłosy ucichły. Ale za to jeszcze bardziej posmutniałam.
- Moon zostajesz wyrzucona!
- Ale co ja zrobiłam?!
- Zabiłaś doradcę Alfy!
- To nieprawda!
- Prawda wiemy to od...
Odgłosy ucichły. Ale za to jeszcze bardziej posmutniałam.
***
Siedziała w ciemnej jaskini przez tydzień. Wyszła na polanę. Strasznie ją raziło słońce. Zobaczyła że coś leciało po niebie, ale nagle zemdlała.
***
Obudziły ją szmery głosów. Obudziła się już. Zobaczyła dwa wilki. Waderę i Basiora.
- Cześć, jestem Leone
- A ja Alkivo
- Jestem Moon - powiedziała
< Alkivo? >
Od Gilana do Burauni
Byłem nowy i nikogo nie znałem. Poszedłem na polowanie. Zobaczyłem jakieś stworki z białymi gałkami ocznymi. Poszedłem w ich stronę.
- Cześć, jestem Gilan
- BEBOBE!*
- To ja lepiej pójdę
- Bebebo**
Byłem zdziwiony. Myślałem co to jest? Przez kilka godzin polowałem na sarny. Gdy wracałem z polowania, usłyszałem piękny, lecz smutny śpiew. Poszedłem w stronę śpiewu. Zobaczyłem piękną waderę.
- Cześć, jak masz na imię?
- Nazywam się Burauni, a ty?
- Gilan - poszedłem do wilczycy i zapytałem
- Pomóc Ci usunąć ten kamień z łapy?
* BEBOBE! - nie zbliżaj się!
** Bebebo - to dobrze
< Burauni? >
- Cześć, jestem Gilan
- BEBOBE!*
- To ja lepiej pójdę
- Bebebo**
Byłem zdziwiony. Myślałem co to jest? Przez kilka godzin polowałem na sarny. Gdy wracałem z polowania, usłyszałem piękny, lecz smutny śpiew. Poszedłem w stronę śpiewu. Zobaczyłem piękną waderę.
- Cześć, jak masz na imię?
- Nazywam się Burauni, a ty?
- Gilan - poszedłem do wilczycy i zapytałem
- Pomóc Ci usunąć ten kamień z łapy?
* BEBOBE! - nie zbliżaj się!
** Bebebo - to dobrze
< Burauni? >
Od Naravi
Przechadzałam się po lesie, aż napotkałam Wod'a.
- Cześć Wod - powiedziałam. Popatrzył się na mnie.
- O, witaj - odparł. Popatrzyłam na drzewa. Jestem samicą Omega, a i tak nikogo tu nie znam, więc chciałam poznać chociaż jego.
- A więc... Co tu robisz? - spytałam, chcąc rozkręcić trochę tę rozmowę.
< Wod? Dokończysz? >
- Cześć Wod - powiedziałam. Popatrzył się na mnie.
- O, witaj - odparł. Popatrzyłam na drzewa. Jestem samicą Omega, a i tak nikogo tu nie znam, więc chciałam poznać chociaż jego.
- A więc... Co tu robisz? - spytałam, chcąc rozkręcić trochę tę rozmowę.
< Wod? Dokończysz? >
Od Zack'a - c.d. Megumi
- Mogę Ci zaufać? - spytała. Popatrzyłem na nią. Uspokoiłem się.
- No pewnie, że tak - uśmiechnąłem się. Megumi nie była jeszcze całkiem przekonana.
- Popatrz na mnie. Czy wyglądam na kogoś, komu nie powinno się ufać? - spytałem. Miałem nadzieję, że się do mnie przekona. Patrzyłem się na nią z pytaniem w oczach.
< Megumi, dokończysz? >
- No pewnie, że tak - uśmiechnąłem się. Megumi nie była jeszcze całkiem przekonana.
- Popatrz na mnie. Czy wyglądam na kogoś, komu nie powinno się ufać? - spytałem. Miałem nadzieję, że się do mnie przekona. Patrzyłem się na nią z pytaniem w oczach.
< Megumi, dokończysz? >
Od Megumi - c.d. Zacka
Ach! Ja głupia, nie zauważyłam że jesteśmy w tej samej jaskini! Ech,
dobra, przynajmniej ktoś miły się trafił. Mimo tego jego osłupiała mina
była bezcenna. Na polowaniu z kolei, miałam lekki trud. Ta sarna się
strasznie szamotała! Ughr! Jak ja jej nie lubię. Ta sarna jest moim
wrogiem! Zdecydowanie! Kiedy udało mi się, zaczęłam się nią zajadać.
Wieczorem Zack zaczął coś do mnie mówić. Rozpoczął od mojego imienia,
więc wesoło na niego spojrzałam. Słysząc resztę ogniki szczerogo
szczęścia w moich oczach trochę przygasły, lecz były nadal, ponieważ
uznałam to za milusi komplement. Chciałam podziękować, lecz zanim nawet
wzięłam wdech, Zack mnie pocałował, a potem cofnął się. Po moim ciele
przebiegł dreszcz, niosący za sobą falę ciepła na moje serce. Był
przerażony, zresztą ja też. Znaczy nie, jestem po prostu zaszokowana tym
gestem. Jakbym była człowiekiem, byłabym cała czerwona, pod wpływem
rumieńców. Spóściłam leciutko głowę.
- Nie wiem... nie wiem czy jestem w stanie znowu to powtarzać - powiedziałam usilnie wgapiając się w ziemię. Wręcz szeptałam. - Już raz miałam złamane serce - kilka łez poleciało na trawę. Spojrzałam na niego - Mogę Ci zaufać?
(Zack?)
- Nie wiem... nie wiem czy jestem w stanie znowu to powtarzać - powiedziałam usilnie wgapiając się w ziemię. Wręcz szeptałam. - Już raz miałam złamane serce - kilka łez poleciało na trawę. Spojrzałam na niego - Mogę Ci zaufać?
(Zack?)
Od Leone
Spacerowałam
sobie przez polanę gdzie kiedyś spotkałam Night'a. Było dosyć chłodno,
ale mi to nie przeszkadzało. Nagle zobaczyłam jakiś ruch w krzakach.
Zatrzymałam się i uważnie obwąchałam powietrze w okół.
Chwilę potem coś znowu się poruszyło. - Jest tam kto? - zapytałam i rozchyliłam krzaki - Aaaaaaaaaa!!! - Co się drzesz, jestem tylko lwicą - powiedziała maleńka istotka, która rzeczywiście była lwem tylko, że była taka mała i mogła mi się zmieścić na łapie. - Co ty tu robisz? - spytałam. - No... Ja tak na prawdę to się zgubiłam. - A skąd przybywasz? - Z terenu Watahy Niebieskiego Ognia - powiedziała. - Słyszałam, że to daleko, ale nie wiem gdzie to jest - mruknęłam. - Jak masz na imię? - zapytała mnie. - Leone, a ty? - Lia! A mogę być twoją towarzyszką. Bo tam gdzie mieszkałam nikt mnie nie chciał. - Jasne!!! Nigdy nie miałam towarzysza - wyznałam. Potem wróciłyśmy razem do jaskiń gdzie spotkałam Night'a. - Night, czy Lia może z nami zamieszkać? - zapytałam. - No jasne. Gdzie ją znalazłaś? - Och, nie chce mi się opowiadać. Jestem okropnie zmęczona. Jest już północ - powiedziałam i razem z Lią poszłyśmy się położyć. |
|
czwartek, 14 lutego 2013
Od Tsuki
Spacerowała
lasem nucąc sobie pod nosem jakąś wesołą melodię. Oprócz Alfy, nie zna
nikogo w watasze, więc... będzie ciężko. Ale to nic! Jest przyjaźnie
nastawiona do wszystkich! Co ma być, to będzie. Zatrzymała się w końcu i
wciągnęła świeże powietrze nosem.
- Ach... O właśnie. Dziś są walentynki, czyż nie? Oczywiście, życzy wszystkim parom wszystkiego najlepszego. Ona? Czy jest smutna? Nie, a z jakiego powodu? W końcu miłość przychodzi sama i nie wolno szukać jej na siłę. To, że jest samotna, może wskazywać na to, że los szykuje dla niej niespodziankę, albo... po prostu, tak musi być. Zaczęła znów iść dalej powoli przed siebie, zaczynając nucić. |
|
Od Zack'a - c.d. Megumi
- Ach! W której będziesz mieszkał jaskini? - spytała. Zdziwiłem się. Popatrzyłem na nią z osłupieniem.
- To Ty mnie nie widziałaś??? - spytałem.
- Nie - pokręciła głową wadera.
- Mieszkam... W tej co ty...
- Serio???
- No... Idziemy zapolować? - spytałem.
- Po to tu przyszliśmy - zaczęliśmy się śmiać. Poszliśmy na polowanie. Zobaczyłem trop stada saren. Poszliśmy i złapałem jedną sarnę, a Ona szamotała się z drugą. Potem zaczęliśmy jeść. Przyglądałem jej się w tym czasie. Pewna moja myśl normalnie wywołałaby u mnie szok. Lecz tym razem po prostu się zdziwiłem. Ta myśl brzmiała mniej-więcej tak "Megumi to chyba jedyna wadera, która by mnie mogła zrozumieć... W dodatku jest ładna... Miła... Nie to, co inne...". Potem już wieczorem poczułem że muszę jej coś powiedzieć.
- Megumi... Jesteś wspaniała - powiedziałem i pocałowałem ją. Zaraz opanowałem się i oddaliłem się od niej o krok. Na mojej twarzy widniało przerażenie, po tym co zrobiłem. A na jej twarzy malowało się...
< Megumi? >
- To Ty mnie nie widziałaś??? - spytałem.
- Nie - pokręciła głową wadera.
- Mieszkam... W tej co ty...
- Serio???
- No... Idziemy zapolować? - spytałem.
- Po to tu przyszliśmy - zaczęliśmy się śmiać. Poszliśmy na polowanie. Zobaczyłem trop stada saren. Poszliśmy i złapałem jedną sarnę, a Ona szamotała się z drugą. Potem zaczęliśmy jeść. Przyglądałem jej się w tym czasie. Pewna moja myśl normalnie wywołałaby u mnie szok. Lecz tym razem po prostu się zdziwiłem. Ta myśl brzmiała mniej-więcej tak "Megumi to chyba jedyna wadera, która by mnie mogła zrozumieć... W dodatku jest ładna... Miła... Nie to, co inne...". Potem już wieczorem poczułem że muszę jej coś powiedzieć.
- Megumi... Jesteś wspaniała - powiedziałem i pocałowałem ją. Zaraz opanowałem się i oddaliłem się od niej o krok. Na mojej twarzy widniało przerażenie, po tym co zrobiłem. A na jej twarzy malowało się...
< Megumi? >
Od Megumi - c.d. Zack'a
Dziwnym trafem przyniosło
mi to ogrom radości. Fakt że dał się namówić na zabawę. Kocham się
bawić. Zawsze tak było. Bo poganianiu się, stwierdziłam że Zack jest
doskonałym towarzyszem do moich szczenięcych wybryków. Widziałam jak na
chwilę przygasa. Za wszelką cenę chciałam to zmienić. Nie wiem dlaczego,
ale to dawało mi radość. Powiedziałam mu, że było fajnie, i żeby jakoś
go rozruszać, skoczyłam na niego, a chwilę potem byliśmy w wodzie. Na
szczęście umiem pływać, inaczej musiałabym go zamartwiać. Wyszłam mocno
się śmiejąc.
- Zack! A czy my nie mieliśmy polować? - uświadomiłam sobie, niby trochę późno, ale jednak. Ciekawiła mnie jeszcze jedna rzecz.
- Ach! W której będziesz mieszkał jaskini?
<Zack?>
Od Zack'a - c.d. Megumi
- Ganiasz! - zawołała wilczyca i pobiegła. Z początku nie chciałem się ruszyć, ale wreszcie pobiegłem za Megumi. Zbliżałem się, byłem tuż za nią... Dotknąłem ją i zawołałem
- Teraz Ty! - zacząłem uciekać i zarazem śmiać. Długo się tak bawiliśmy, a na końcu zabawy spoważniałem. Czasem miałem takie chwile, że byłem roześmiany, towarzyski i rozgadany, lecz teraz znowu byłem pod swoją normalną postacią.
- Było fajnie - powiedziała. Zaczęła się śmiać. Zrobiłem to samo i się zdziwiłem. Tak właśnie działała na mnie Ona... Skoczyła na mnie i sturlaliśmy się do wody. Zaczęliśmy pływać, a potem wyszliśmy mokrzy z wody śmiejąc się.
< Megumi? >
- Teraz Ty! - zacząłem uciekać i zarazem śmiać. Długo się tak bawiliśmy, a na końcu zabawy spoważniałem. Czasem miałem takie chwile, że byłem roześmiany, towarzyski i rozgadany, lecz teraz znowu byłem pod swoją normalną postacią.
- Było fajnie - powiedziała. Zaczęła się śmiać. Zrobiłem to samo i się zdziwiłem. Tak właśnie działała na mnie Ona... Skoczyła na mnie i sturlaliśmy się do wody. Zaczęliśmy pływać, a potem wyszliśmy mokrzy z wody śmiejąc się.
< Megumi? >
Od Megumi - c.d. Zack'a
Obudziłam się czując świeże powietrze. Nareszcie z dala od tego, który
złamał mi serce. Teraz za szybko mojego zaufania nikt nie zdobędzie.
Będzie musiał się natrudzić, jeżeli mu zależy. Przeciągnęłam się, i
cicho wyszłam z jaskini. Uśmiechnęłam się. Kocham czuć wiatr. On dodaje
mi energii. Przebiegłam się kawałek, by być blisko lasu. Zamyśliłam się
tam na chwilę. Co u mojego ojca? Co dzieje się w tamtej watasze?
Poczułam woń wilka, i zaczęłam się rozglądać. Mój wzrok zatrzymał się na
obcym mi basiorze. Patrzył na mnie, po czym odwrócił wzrok. Zaciekawiło
mnie to. Podeszłam do niego i zaczęłam rozmowę. Jego niemrawe
odpowiedzi jakoś mnie zdziwiły. Natychmiastowo poczułam swą dziecięcą
radość, którą miałam w nawyku. Nie wiem czemu, ale ucieszył mnie fakt,
iż nie będę chodzić sama po tym lesie. Uśmiechnęłam się niczym mały
szczeniak i lekko trąciłam go łapą.
- Ganiasz - cichutko się zaśmiałam odbiegając. Uda mi się go zachęcić do zabawy? Przez chwilę przemknęło mi coś przez myśl, aż sama zdziwiłam się tym faktem. Jego zachowanie było słodkie, przynajmniej dla niej.
<Zack?>
- Ganiasz - cichutko się zaśmiałam odbiegając. Uda mi się go zachęcić do zabawy? Przez chwilę przemknęło mi coś przez myśl, aż sama zdziwiłam się tym faktem. Jego zachowanie było słodkie, przynajmniej dla niej.
<Zack?>
Od Night'a i Leone
Chodzę z Leone do klasy, więc razem napisałyśmy opowiadanie, ja pisałam od Night'a, a Ona czytała i dokańczała jako Leone. Więc nie dziwcie się, że jest to w jednym poście ^^
Od Night'a
Przechadzałem się po watasze, gdy napotkałem Leone.
- Cześć Leone - powiedziałem
- Cześć Night
- Co robisz?
- A nic...
- A może pójdziesz ze mną? - zapytałem, bo dziś są Walentynki (zaraz dodam zakładkę "Święta")
- Bardzo chętnie - powiedziała i uśmiechnęła się. Poszliśmy do romantycznego parku (nie dokończyłam jeszcze zakładki "Tereny"). Spacerowaliśmy blisko kanionu, nie zważając na to co się wokół działo. Nagle ziemia zapadła się pod Leone.
- Nie! - zawołałem i obiegłem by ją złapać. Poleciałem niżej od niej, a Ona wpadła mi w łapy. Wróciłem na ziemię i odstawiłem Leone.
- Leone?
- Tak?
- Czy... Zostaniesz moją partnerką?
< Leone? >
Od Leone - c.d. Night'a
- Ja? - zapytałam zdziwiona.
- No, tu raczej nikogo nie ma - powiedział Night
- No to, czy będziesz moją partnerką?
- Tak, będę twoją partnerką - szepnęłam.
- To fajnie... Może przejdźmy się jeszcze kawałek.
- Tak dobry pomysł. Dziś są Walentynki - powiedziałam i wtuliłam się w futro Night'a. Spacerowaliśmy tak godzinę. Potem postanowiliśmy razem wrócić i ogłosić to, że jesteśmy parą.
Od Night'a
Przechadzałem się po watasze, gdy napotkałem Leone.
- Cześć Leone - powiedziałem
- Cześć Night
- Co robisz?
- A nic...
- A może pójdziesz ze mną? - zapytałem, bo dziś są Walentynki (zaraz dodam zakładkę "Święta")
- Bardzo chętnie - powiedziała i uśmiechnęła się. Poszliśmy do romantycznego parku (nie dokończyłam jeszcze zakładki "Tereny"). Spacerowaliśmy blisko kanionu, nie zważając na to co się wokół działo. Nagle ziemia zapadła się pod Leone.
- Nie! - zawołałem i obiegłem by ją złapać. Poleciałem niżej od niej, a Ona wpadła mi w łapy. Wróciłem na ziemię i odstawiłem Leone.
- Leone?
- Tak?
- Czy... Zostaniesz moją partnerką?
< Leone? >
Od Leone - c.d. Night'a
- Ja? - zapytałam zdziwiona.
- No, tu raczej nikogo nie ma - powiedział Night
- No to, czy będziesz moją partnerką?
- Tak, będę twoją partnerką - szepnęłam.
- To fajnie... Może przejdźmy się jeszcze kawałek.
- Tak dobry pomysł. Dziś są Walentynki - powiedziałam i wtuliłam się w futro Night'a. Spacerowaliśmy tak godzinę. Potem postanowiliśmy razem wrócić i ogłosić to, że jesteśmy parą.
środa, 13 lutego 2013
Nowa członkini!
Mamy w watasze nową członkini! Wataha robi się coraz większa, ale... trochę mało samców xD
czekamy na zdjęcie (mam małe problemy xD)
imię: Leone, zwiadowczyni
Od Zacka
Pogoda była piękna. Słońce świeciło, wiał lekki wiatr, nie było za ciepło, nie było za zimno. Wyszedłem z jaskini by upolować jelenia. Pobiegłem i zobaczyłem Megumi. Jestem samotnikiem, więc odruchowo chciałem odwrócić się i pobiec inną drogą do lasu, ale tego nie zrobiłem. Usiadłem na pagórku i patrzyłem z góry na Megumi. Tak... Dwóch samców i jedna samica, trochę niefajnie ułożone... Zobaczyła mnie. Odwróciłem wzrok. Podeszła do mnie.
- Cześć - powiedziała i uśmiechnęła się.
- No, cześć... - odparłem.
- Jesteś tu nowy?
- Tak...
- A jak masz na imię? - jeszcze nie mieliśmy wcześniej okazji do pogadania.
- Zack - i tu popatrzyłem na las. Popatrzyła w tą samą stronę.
- Idziesz do lasu...?
- Tak
- Ale się składa, ja też - i tu się uśmiechnęła. Trochę dziwnie się poczułem.
< Megumi, dokończysz? >
- Cześć - powiedziała i uśmiechnęła się.
- No, cześć... - odparłem.
- Jesteś tu nowy?
- Tak...
- A jak masz na imię? - jeszcze nie mieliśmy wcześniej okazji do pogadania.
- Zack - i tu popatrzyłem na las. Popatrzyła w tą samą stronę.
- Idziesz do lasu...?
- Tak
- Ale się składa, ja też - i tu się uśmiechnęła. Trochę dziwnie się poczułem.
< Megumi, dokończysz? >
wtorek, 12 lutego 2013
Wielkie Otwarcie
Uwaga, otwieram moją watahę już pierwszego dnia ; ) Chętni, by być w watasze, proszę pisać do mnie na howrse (Rafia)
Witajcie!
Jest to próbna wataha, jestem początkująca. Na razie wataha jest w budowie - otworzę, gdy będzie gotowa ; )
Subskrybuj:
Posty (Atom)