Szłam lasem. Zauważyłam, że jestem na obcych terenach. Powąchałam w
około. Rozpoznałam ten zapach. Byłam na terenach Watahy Chomików.
- Aaaaa!!! - pisnął jakiś chomik spod moich łap - Wilk?
- Sorki... Ja nie chcąco weszłam na wasze tereny - tłumaczyłam się.
- Ty jesteś z Watahy Nocnej Gwiazdy? - zapytał chomik.
- Tak...
- Mamy z wami sojusz, możecie tu czasem wchodzić.
- Ufff... - nagle wpadłam na pewien pomysł - Czy to tu rośnie Magiczne Drzewo?
- Mhm.
- Czy... Mogę zerwać jeden listek? - zapytałam nieśmiało.
- O ile ci się uda...
- W sensie?
- Gdy na nie wejdziesz to cię zrzuci! - uśmiechnął się mały przyjaciel.
***
Zaczęłam się wspinać. Na wysokości paru metrów Drzewo się zachwiało i spadłam na ziemię.
- Au!!! - krzyknęłam.
Chwyciłam pazurami korę i zaczęłam od nowa. Po paru sekundach znów
wylądowałam na trawie. Próbowałam się tam dostać jeszcze parę razy, ale
niestety, bez skutku.
- Eee.. Drzewo? - zapytałam zrezygnowana. Gałęzie zaszeleściły.
- Czy mogłabym jeden twój liść? Potrzebny mi jest do lekarstwa na ciężką
chorobę mojego ukochanego... - nie wiedziałam po co to mówię. Nagle
korona Drzewa znów się poruszyła. Drzewo uroniło jeden liść...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz